piątek, 22 kwietnia 2011

„Życzliwość nie tylko od święta”.

Dla mas - morda w grymas 

Życzliwość” to nie tylko zwykły uśmiech. To zdecydowanie coś więcej. Uśmiechnięta twarz tego czy owego człeka, absolutnie nie daje gwarancji, iż ów osobnik jest życzliwy! To zwykły mit. Owszem ludzie wolą innych o pogodnym usposobieniu, często uśmiechniętych czy wręcz zabawnych.

Życzliwość od święta.
To tak jakby iść asfaltem i potknąć się o wystające kamienie. Takie życie. Nie widzisz, nie czujesz a już leżysz.

Zbyt jednak wiele widzieliśmy, aby wręczać laurki wszystkim osobom z przylepionym grymasem na twarzy zwany uśmiechem.
Życzliwość” rozpoznajemy po …. czynach!  Wspomnijmy o święcie, mający korzenie w USA. Tak, to prawda. Szkoda, że - być może z braku miejsca umknęło wiele z tego tematu. Tu wcisnę małą ciekawostkę. Skoro mowa o USA, to dużą rolę odegrał w rozwijaniu „serdeczności czy życzliwości” prezydent George Bush i jego żona. Dziwne? Zależy, dla kogo. George Bush, bodajże jako jedyna głowa państwa miał „dziwny zwyczaj” prowadzenia korespondencji w formie małych, pisanych odręcznie „notatek”. Dla wielu było niezmiernie sympatycznie otrzymać zwykłą karteczkę z napisem „The White House” i odręcznym pismem któryś z tych osób. Oboje wraz z małżonka, Barbarą wprowadzili do pism szereg nowych form grzecznościowych. Nie bali się podziękować, zażartować czy przeprosić za wysłanie odpowiedzi po kilku miesiącach.

Oczywiście, że pomijam całkowicie inną stronę prezydenta USA. Ta ocena to inny obszar. Faktem jest, że w promocji „życzliwości” w społeczeństwie, państwo Bush mieli swój duży udział.

Szkoda, że wśród wielu „znamienitych” polityków ten zwyczaj się nie przyjął. Zamiast tego został przyjęty zwyczaj zwany w kuluarach - „morda w grymas dla mas!”. Czyli bez względu na samopoczucie, okoliczności, fakty „rżnij głupa z szerokim uśmiechem na gębie. Ludzie to kupią na pniu. Bezwarunkowo”. Ten cytat pochodzi z ust z jednego uznanych w „fachowców” od PR w Europie.

Czy to owa słynna „życzliwość”? Absolutnie nie. To chamskie, aroganckie kłamstwo i oszustwo. To sadyzm, kopanie kogoś innego z bezczelnym uśmiechem na twarzy. Z tym trzeba bezwzględnie walczyć.

Aby być „życzliwym” potrzeba jeszcze czegoś bardzo ważnego i priorytetowego. Czynu, działania. To właśnie postępowanie determinuje fakt, czy ktoś jest życzliwy czy zwykłym obłudnikiem, cynikiem wykorzystującym naszą ufność.

Człowiek „życzliwy” wcale nie musi być uśmiechnięty. Absolutnie nie. Ktoś nam ustępuję miejsca w autobusie. Nie musi się uśmiechać. Jest życzliwy, ustąpił miejsca, lecz ma zły dzień. Boli go brzuch, stracił pracę, ma problemy osobiste przerastające go na daną chwilę. Powodów może być mnóstwo. Znamy wiele osób, które poświęcają swój czas innym a uśmiech rzadko gości na ich twarzy. Gdzieś „genetyka” nie powiązała z sobą właściwych genów. Czy to ich wina?

Warto również pamiętać, że znaczna część ludzi wykorzystuje „życzliwość” innych do własnych prymitywnych celów. Należy to rozróżniać i ostro z tym walczyć.

Spoglądając na twarze prezenterów telewizyjnych, dziennikarzy, polityków czy urzędników zanim określimy ich jako „życzliwych” spójrzmy na ich czyny. Ilu z nich jest wartych tego słowa? Ilu z nich słowo „życzliwość” wyprowadziło na śmietnik cywilizacji? Zanim podniesiemy dłonie do oklasków, przemyślmy ich dotychczasowe działania. Przyjrzyjmy się im nieco z bliska, zabawmy się w „archeologów” i wykopmy z ich życiorysu prawdę. A proszę wierzyć, że zwykły ekran telewizora zmienia człowieka niebywale.

Kilkanaście lat temu miałem możność uczestniczyć w imprezie charytatywnej, organizowanej przez pewien znany hotel warszawski. Ze zdumieniem zobaczyłem znanego komentatora sportowego Włodzimierza Szaranowicza i piosenkarkę o pseudonimie Kayah. Nigdy nie sądziłem, że są to osoby niskiego wzrostu. Tak telewizja diametralnie zmienia naszą rzeczywistość.

Identycznie jest z życzliwością. Nie dajmy się omamić zewnętrznym pozorom wielu osobom. Nigdy nie wiadomo czy za jakąś maską z uśmiechem nie czai się tyran, bandyta z nożem, oszust polityczny czy zwykły złodziej.

Życzliwość ma także jeszcze jeden wymiar. Czas. To, że ktoś raz nam pomógł wstać, podnieść się z upadku nie oznacza, że jutro uczyni tak samo.

Życzliwość to dar czynienia zawsze.

Często z uśmiechem, chociaż nie zawsze. Warto o tym pamiętać i starać się wychowywać nasze dzieci, wnuki, innych członków rodziny, sąsiadów, znajomych i nieznajomych. I nie wolno zapomnieć o sobie.

Należy też zachować pewną równowagę. Nadmiar życzliwości też bywa katastrofalny w skutkach, potrafi rodzić bardzo nieprzyjemne sytuację. Tak jak jej niedosyt.

Prawdą jest, że pojawiający się uśmiech na twarzy wielu, jest pierwszym, małym i skromnym krokiem ku normalności, ku człowieczeństwu. I za to należą się słowa uznania. Za ten mały krok ku codzienności.

Ryszard Miśkiewicz

P.s.

Ten darmowy kurs pomoże Ci w wyborze drogi do osiągnięcia sukcesu.

http://www.gdziezarobic.implesite.pl/

źródło: http://artelis.pl/

czwartek, 14 kwietnia 2011

5 najczęściej popełnianych błędów przez osoby zaczynające pracę na własny rachunek i podpowiedzi jak ich uniknąć

Zwykle kiedy zaczyna się pracę w domu, na początku dajesz się uwieść poczuciu wolności jakie jednocześnie dostajesz i zaczynasz popełniać błędy, które mogą być kosztowne i w efekcie podminować twój plan pracy na własny rachunek.

Wcale nie musi tak być. Przeczytaj jakie błędy możesz popełnić na początku i jak możesz ich uniknąć.
    
** Nieutrzymywanie profesjonalnego poziomu i wizerunku **

Może klient nie zawsze ma rację, ale zawsze należy go traktować z szacunkiem. Niezadowolony klient opowie o swoim niezadowoleniu 10 innym osobom, które mogłyby zostać twoimi klientami, co w dobie Internetu może być szczególnie przykre.
Jeśli klient jest niezadowolony, postaraj się przede wszystkim zrozumieć co w rzeczywistości jest przedmiotem niezadowolenia. Jeśli zarzuty są zasadne, potraktuj je jako bezcenną informację zwrotną i okazję do poprawienia poziomu swoich usług.     
Twój wizerunek powinien być zawsze jak najbardziej profesjonalny. Jeśli idziesz na spotkanie z klientem, pamiętaj o odpowiednim ubraniu, co czasem jest łatwo zlekceważyć, gdy pracujesz w domu i spotkania z klientem nie są chlebem powszednim. A gdy zamieszczasz zdjęcia w Internecie, na których można cię zidentyfikować, niekoniecznie powinny to być zdjęcia z imprez, ze szklanką piwa w ręku. Gdy klient obejrzy takie zdjęcia, zastanowi się 2 razy zanim własnie tobie zleci nowy projekt.

** Praca za zaniżone stawki **

Czy świadczysz usługi, czy sprzedajesz produkty, zawsze zastanów się kilka razy zanim ustalisz swoje stawki. Jeśli będziesz nisko cenił swoją pracę, klient również będzie ją nisko cenił. Im taniej będziesz sprzedawał swoje usługi/produkty, tym więcej będziesz pracował, ale nie koniecznie więcej zarabiał.
Jeśli otrzymujesz zlecenie za 250 zł i zajmie ci ono 5 godzin, możesz liczyć, że zarabiasz 50 zł na godzinę. W rzeczywistości twój zarobek to tylko część tych 50 zł. Ta stawka powinna pokryć również koszty prowadzenia biznesu np.  połączenia z Internetem, przesyłki, wydruki, koszty zakupu materiałów biurowych, koszty dojazdów na spotkania z klientem itd.  Ile wtedy zostaje dla ciebie?     
Zbyt niskie stawki mogą nie dać ci możliwości utrzymania się z tego biznesu. Aby właściwie oszacować swoje ceny, wylicz ile czasu zajmie ci dostarczenie klientowi usługi, do tego dodaj koszty utrzymania i prowadzenia biznesu w tym czasie oraz ile chciałbyś na tym zleceniu zarobić.

** Praca bez umowy **

Pierwsza rzecz jaką powinieneś mieć opracowaną to  wzór umowy, na podstawie której będziesz przyjmować zlecenia. W umowie powinien znaleźć się zakres prac, termin wykonania, warunki przekazania pracy, warunki płatności oraz opis tego co będzie się działo jeśli klient nie będzie zadowolony z usługi. Jeśli sprzedajesz produkty, w regulaminie zawsze powinny się znaleźć warunki rezygnacji, reklamacji i zwrotu pieniędzy.  
Umowa lub regulamin zakupów mają za zadanie zabezpieczyć zarówno twoje interesy jak i interesy twojego klienta. Nie proponuj klientowi umowy, która zabezpiecza tylko twoje interesy, klient może nabrać podejrzeń, a tego na pewno nie chcesz.

** Brak marketingu **

Żaden biznes nie utrzyma się bez marketingu. Jeśli nie prowadzisz działań marketingowych, nie masz biznesu. A jeśli chcesz prowadzić biznes, musisz prowadzić działania marketingowe.
Zacznij od zastanowienia się kto jest twoją grupą docelową i dlaczego mają kupić właśnie ten produkt/usługę i właśnie od ciebie. Potem zastanów się, gdzie możesz „spotkać” swoja grupę docelową i jak do nich dotrzeć, aby podłożyć im pod nos swoje materiały marketingowe. Przygotuj plan działań marketingowych i przynajmniej raz dziennie rób cokolwiek z tego zakresu.

** Nie znasz prawdziwych liczb związanych z prowadzeniem swojej działalności **

Jeśli uważasz, że potrzebujesz zarabiać dokładnie tyle samo, ile w pracy na etacie, to prawdopodobne jesteś w błędzie. Praca w domu powoduje, że możesz na wielu rzeczach zaoszczędzić, co powoduje, że możesz zarabiać mniej i utrzymać dotychczasowy standard życia.
W tym samym czasie pojawią się wydatki, których nie musiałeś ponosić wcześniej np. wydatki na marketing. To wszystko powoduje, że dobrze jest znać swój budżet. Jeśli będziesz zarabiać mniej niż wynoszą twoje koszty, możesz znaleźć się w finansowych kłopotach.
Dlatego dobrze jest założyć prosty plik budżetowy w excelu, gdzie będziesz wpisywać swoje przychody i koszty - planowane i rzeczywiste. Zacznij od policzenia miesięcznych kosztów, do tego dodaj ile chciałbyś zarobić i otrzymasz kwotę miesięcznego przychodu. Będziesz z takiego zestawienia wiedział jaki powinieneś mieć przychód, aby przynajmniej pokryć koszty swojego utrzymania i prowadzenia działalności.    
Podejmując decyzję o zarabianiu w domu, dobrze jest wybrać także takie możliwości, które dają szansę na budowanie swojej  finansowej niezależności i dochodu pasywnego.

Więcej na ten temat po kliknięciu w link poniżej.
http://bsg-polska.org/index_pres.php?ref=511688

Ryszard Miśkiewicz

 źródło:
 http://artelis.pl/