czwartek, 23 grudnia 2010

Kosmetyki pod choinkę

Kupować, czy nie?
Tradycja, przyzwyczajenie, czy może nadzieja na rewanż od osoby obdarowanej? Ponad 90 procent Polaków obdarowuje swoich najbliższych świątecznymi prezentami. Wielu Polaków jest również wyznawcami ideologii „zastaw się, a postaw się”, czego niezbitymi dowodami są kredyty, pożyczki, czy tzw. chwilówki brane przed świętami. A co najczęściej kupujemy swoim bliskim? Oczywiście kosmetyki!

Kosmetyków używa każdy z nas. Dobieramy je do swojego rodzaju skóry i włosów. Kupujemy preparaty przeznaczone do likwidacji określonych problemów takich jak cellulit, trądzik czy rozstępy, zaś wybierając perfumy kierujemy się własnym nosem.

Kiedy kupować kosmetyki?
Wtedy, gdy znamy gust osoby, którą chcemy obdarować. Jeżeli kuzynka od dawna marzy o perfumach, mama wspominała, że kończy się jej balsam do ciała, a butelka wody toaletowej taty stoi pusta – wówczas mamy niepowtarzalną okazję, aby „uzupełnić braki” i zakupić udany prezent. Poza tym zazwyczaj orientujemy się w gustach i guścikach domowników. Zupełnie inaczej jest w przypadku dalszej rodziny, z którą widujemy się rzadko. Tutaj ryzyko zakupienia nietrafionego prezentu jest ogromne, tak więc, aby nie popełnić żadnej wpadki, radzimy podpytać się pozostałych członków rodziny o szczególnie lubiane i stosowane kosmetyki.

Jeżeli jednak z uporem maniaka zdecydowaliśmy się zakupić kosmetyk w ciemno, postarajmy się chociaż o zakup takiego, który naszym zdaniem spodoba się osobie obdarowanej. Kosmetyk taki powinien ładnie wyglądać i posiadać cenne właściwości. Ponadto miejmy na uwadze fakt, że drogo nie zawsze znaczy dobrze – nie ma sensu inwestować w kosmetyk, co do którego nie mamy pewności, że spodoba się osobie obdarowanej.

A jakie kosmetyki możemy kupować w ciemno? Przede wszystkim wszelkie masła nawilżające, eleganckie zestawy mydeł, luksusowe zestawy do pielęgnacji włosów, zestawy do aromaterapii, olejki do kąpieli, a jeżeli znamy gust osoby, to także perfumy. Ostatnio coraz popularniejszym prezentem, który nie odbiega od tematyki zdrowia i uroda, są karnety do salonów kosmetycznych, SPA, czy farm piękności, gdzie możemy wykupić określone zabiegi upiększające i masaże.

Tutaj możesz coś wybrać:
http://aromat.aromagroup.pl/
RYSZARD MIŚKIEWICZ

P.S.
Niech święta Bożego Narodzenia upłyną Wam wśród bliskich, przy staropolskich kolędach i zapachu świerkowej gałązki.
> http://www.youtube.com/watch?v=pmTZpesxa5A&feature=related

piątek, 10 grudnia 2010

Zamiast zrzędzić, weź sprawy w swoje ręce!

Zamiast zrzędzić, weź sprawy w swoje ręce!

Nie masz prawa narzekać, jeśli możesz zmienić coś w swojej pracy, a tego nie robisz. Zacznij działać. Powalcz o siebie. Tylko całkowity brak alternatyw usprawiedliwia skargi i rozpacz.

Jest taka opowiastka o klasztorze, w którym obowiązywała reguła ścisłego milczenia. Jego mieszkańcy mogli wypowiedzieć raz na dziesięć lat dwa słowa. Pewnego dnia przeor spytał swego podopiecznego: „Bracie, minęło już dziesięć lat, jak są twoje dwa słowa?”. „Twarde łóżko” – padła odpowiedź. Dziesięć lat później przełożony powtórzył pytanie. „Jedzenie śmierdzi” – oświadczył podwładny. Upłynęło następnych dziesięć lat. „Ja odchodzę” – poinformował mnich. „Wcale się nie dziwię – stwierdził przeor. – Od trzydziestu lat nic nie robisz, tylko narzekasz. Prawdę powiedziawszy, nie to było złe, że mnich narzekał. Złe było to, że narzekał przez trzydzieści długich lat. I nie zrobił nic, aby poprawić swój los i samopoczucie. Choćby poprzez rezygnację z klasztornego życia.

Witaj w klubie malkontentów.

A jak to jest z tobą? Czy nie pogrążasz się w coraz większym pesymizmie – z powodu pracy, wynagrodzeń i atmosfery panującej w firmie? Nie krytykujesz cięgle szefów, ich decyzji, metod zarządzania? Nie kręcisz nosem, gdy musisz zastąpić chorego kolegę albo pojechać na korporacyjną integrację? Nie odgrażasz się, że odejdziesz, a potem ci przechodzi – i tylko najbardziej zaufanej osobie w biurze zwierzasz się po cichu: „Ja już dłużej tego nie wytrzymam, od trzech lat leczę się z depresji”?
Jeśli na wszystkie powyższe pytania odpowiedziałeś twierdząco, witaj w klubie malkontentów. Jesteście wśród zawodowo czynnych Polaków większością. O czym świadczy badanie zrealizowane niedawno przez portal rynekpracy.pl. Ponad 50 proc. ankietowanych odpowiedziało, że nie ma satysfakcji z tego, co robi. Zaledwie 19 proc. jest absolutnie zadowolona ze sposobu zarobkowania. Pesymizm przebija także przez sondaż dr Dagmary Lewickiej z Wydziału Zarządzania Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Sześciu na dziesięciu respondentów twierdzi, że w ich organizacjach nie ma systemu motywacyjnego. Ponad połowa mówi, że nie mają możliwości decydowanie o sposobie wykonywania obowiązków służbowych. Trzy czwarte pytanych ubolewa, że podnoszenie kwalifikacji nie znajduje odzwierciedlenie w zarobkach. A co trzeci nie widzi związku między wynagrodzeniem a efektami pracy.

Zmień to, na co masz wpływ

Doktor Krzysztof Augustyn, psycholog biznesu i trener, lubi na swych szkoleniach przytaczać modlitwę wykorzystywaną w klubach AA (anonimowych alkoholików), a która – według niego – pasuje także do …środowiska pracy. Jest to skierowana do Boga prośba o trzy rzeczy, bez których człowiek nigdy nie będzie szczęśliwy. Są to: cierpliwość – by zaakceptować to, czego zmienić nie jesteśmy w stanie, siła – by zmienić to, co zmienić się da oraz mądrość – by odróżnić jedno od drugiego.

W jednym ze swych artykułów w piśmie dla menedżerów dr Augustyn pisze: „Może nie jesteśmy w stanie zmienić bezpośredniego przełożonego, który jest skończonym chamem i gburem. Ale zawsze możemy poprosić prezesa o przeniesienie do innego działu, zespołu. Może nie jesteśmy w stanie wywalczyć podwyżki. Ale możemy wziąć nadgodziny albo różne fuchy, jak robi to wiele osób. Może nie jesteśmy w stanie zmienić atmosfery w firmie. Ale możemy przecież zmienić firmę. Może nie jesteśmy w stanie zdobyć pracy na miarę naszych marzeń w Krośnie, Wąchocku czy Lęborku. Ale możemy jechać do Warszawy, gdzie atrakcyjnych ofert jest dużo więcej niż na tzw. prowincji”.

Zacznij od nowa.

Pracownicy są sfrustrowani, oszukiwani, mobbingowani, zarabiają grosze, nie mogą się rozwijać. A jednak kurczową trzymają się swej znienawidzonej pracy. Paraliżuje ich strach. Boją się, że wpadną z deszczu pod rynnę. Nie wiedzą, że bierność, asekuranctwo są bardziej niebezpieczne niż jakikolwiek przemyślany ruch w kierunku poprawy swej sytuacji zawodowej czy finansowej . Ekspert często powtarza uczestnikom swoich szkoleń: „Nie macie prawa narzekać, jeśli możecie coś zmienić w swojej pracy, a tego nie robicie. Tylko całkowity brak alternatyw usprawiedliwia skargi i rozpacz”.

- Niektórzy słuchacze biorą sobie do serca moje słowa. By zwiększyć swe szanse na sukces, zapisują się na kursy asertywności, na dodatkowe studia, idą do szefa na poważną rozmowę. Albo po prostu wyjeżdżają za granicę. Jednak większość, zamiast wziąć życie w swoje ręce, woli kochać się w lamentach, biadoleniach i skargach – zauważa Augustyn.

Spróbuj inaczej.

Mnich z opowiastki narzekał na twarde łóżko i śmierdzące jedzenie. Jednak przez trzydzieści długich lat siedział w klasztorze, bo nie wiedział, czy poza jego murami da sobie radę. Nie był pewny, czy będzie miał, co jeść i gdzie spać. Również ciebie przeraża zmiana – zawsze możesz wpaść z deszczu pod rynnę. Jeśli jednak nie zrobisz nic, będziesz wiecznie stękał, narzekał, pogrążał się w rozpaczy – dzień w dzień przez długie miesiące i lata, aż do emerytury. Ale jeżeli spróbujesz zmienić coś w pracy (albo zmienić pracę), przynajmniej dajesz sobie szansę. Nie ma nic gorszego niż pełna frustracji bierność.

Spróbuj.
Zaryzykuj.


Daj sobie szansę na sukces: http://aromat.aromagroup.pl/

Ryszard Miśkiewicz

Źródło: wp.pl

wtorek, 16 listopada 2010

Marketing szeptany bez spamu

Współcześnie zapanowała moda na szerokie wykorzystywanie narzędzi zaproponowanych przez marketing szeptany. Przypomnijmy, że celem marketingu szeptanego jest dawania ludziom motywu do rozmów o marce, a także sprawianie, ze klienci sami będą rekomendować produkt bądź firmę.
    
Ze względu na wysoką skuteczność tej metody promocji, spowodowaną dużą wiarygodnością komunikatu, marketing szeptany, podobnie jak w ostatnich latach PR, stał się bardzo popularny. Jednakże co raz częściej dochodzą nas słuchy o spamowaniu użytkowników Internetu.

Zastanówmy się, na czym powinien opierać się zatem prawdziwy marketing szeptany.

Jedną z form marketingu szeptanego jest działalność na forach internetowych. Nie zapominajmy jednak, że zatrudnianie osoby i płacenie jej za pozytywne wypowiedzi na forach jest nie do końca zgodne z prawem, jak również zaburza samą ideę marketingu szeptanego.
Działanie takie może bowiem być uznane za nieuczciwe praktyki rynkowe. Przekaz zostaje zakamuflowany- firma (pod postacią wynajętej osoby) podając się za innego konsumenta zachwala samą siebie lub własne produkty. Działanie takie jest na granicy prawa. Podobnie naruszona zostaje sama idea marketingu szeptanego. Na forach można zaobserwować wzburzone głosy, gdy ktoś wspomni o jakimś konkretnym produkcie. Faktycznie firma  uzyskuje jeden z celów- jest o niej głośno, jednakże na ogół krążą o niej złe opinie. A przecież nie chodzi o to, by zostać ogłoszonym spamerem roku!
W związku ze złymi praktykami powstaje nawet Kodeks Etyki Marketingu Szeptanego. Uczciwość relacji, rzetelność opinii i ujawnianie tożsamości nadawcy - to trzy cechy, którymi powinna charakteryzować się każda kampania marketingu szeptanego.
 
Zamiast spamować potencjalnych klientów na forach internetowych powinniśmy raczej skupić się na znalezieniu ewangelistów marki. Ewangelistami nazywamy osoby, które same z siebie są przekonane do danej marki i zachwalają ją innym. Ewangelistom marki należy jedynie stworzyć możliwość wypowiedzenia się. Niektóre firmy „nakręcają” rozmowy na forach na odpowiedni tor, nie wspominając jednak ani o marce, ani nawet o produkcie. Kiedy rozmowa jest już na odpowiednim torze, ewangeliści marki sami z siebie zrobią swoje. Takie działania, o ile nie łamią regulaminu forum, są w pełni zgodne z prawem. Czy są etyczne? Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam.
 
W przypadku niszowych produktów, warto jednak zastanowić się, czy ich zwolennicy w ogóle mają możliwość wypowiedzenia się. Być może warto założyć dany wątek na forach tematycznych lub założyć własne forum, które po odpowiednim wypozycjonowaniu będzie widoczne w Internecie dla szerszej grupy odbiorców. 
 
I tu poruszamy już kolejny aspekt marketingu szpetnego – community marketing. Jest to zrzeszanie niszowych społeczności, które podzielają zainteresowania daną marką.
Społeczności te mogą dzielić się swoimi opiniami właśnie na forach lub też w fan clubach, czy grupach użytkowników. Nie bez znaczenia pozostaje ekspansja serwisów Web 2.0, chętnie wykorzystywanych w Polsce. Jednakże chcąc budować społeczności, należy zachować zdrowy rozsądek i zastanowić się, czy na pewno dysponujemy odpowiednim produktem.

 
Czasem bardzo skutecznym i wystarczającym działaniem jest prowadzenie własnego blogu. Działanie to noszące nazwę brand bloging jest coraz chętniej wykorzystywane na polskim rynku. Za pomocą firmowego blogu kształtujemy nasz wizerunek. Jesteśmy postrzegani jako eksperci. Poruszając ciekawe tematy, przyciągamy do siebie potencjalnych klientów i dajemy im powody do dyskusji. Z pewnością przy niektórych rodzajach działalności (np.: consulting)  jest to bardzo skuteczne działanie marketingowe.
 
Nieraz efektowną formą marketingu szeptanego jest znany już i powszechnie akceptowany marketing wirusowy. Podstawą marketingu wirusowego jest zarażanie konsumentów (jak wirusem) daną ideą. Powszechnie wykorzystuje się „niby amatorskie”, śmieszne filmiki i zdjęcia, które po umieszczeniu w sieci, zaintrygowani użytkownicy Internetu rozsyłają do znajomych. Jako majstersztyk możemy uznać opracowanie takiego hasła reklamowego, które zapadnie na długo w pamięci i stanie się niemal przysłowiem. Marketing wirusowy był i jest chętnie wykorzystywany nawet przez wielkie korporacje, które stać przecież na kosztowną reklamę! Potwierdza to jedynie skuteczność marketingu wirusowego.
 
Przystępując do opracowania kampanii marketingu szeptanego pamiętajmy o wyborze odpowiednich narzędzi, dopasowanych do rodzaju naszej działalności i naszych produktów. Nie zapominajmy również o celu kampanii. Nie kupujmy usług osób, które będą pisać na forach pozytywy o naszych produktach. Takie działanie to prawie jak marketing szeptany… ale prawie robi wielką różnice!
 

niedziela, 7 listopada 2010

Grzechy człowieka sukcesu

Źródło: wp.pl     
Zabrakło nam moralnego barometru, dlatego błądzimy w świecie sukcesu, kariery, pieniądza. Właściwą ścieżkę gubią nie tylko poszczególne osoby, ale także firmy i cała gospodarka, o czym świadczy obecny kryzys. Może więc warto przypomnieć „niemodne” grzechy główne, znane z katechizmu?

Już nie tylko moraliści, ale także guru zarządzania wskazują, że potrzebujemy drogowskazów i punktów odniesienia, aby dłużej nie popełniać błędów, które stanowią o rozmiarze wielu dzisiejszych dramatów, zarówno na płaszczyźnie jednostkowej, jak i społecznej czy gospodarczą. Taką rolę mogą pełnić popularne grzechy główne. Trzeba je tylko „odkłamać” i „uwspółcześnić” – aby na przykład asertywność nie myliła się nam z pychą, zdrowe ambicje z zazdrością, a chęć podniesienia poziomu życia z chciwością…

Popełniłam grzech pychy – wyznaje w konfesjonale kobieta. – W jaki sposób? – pyta ksiądz. – Dziś rano spojrzałam w lustro i powiedziałam do siebie: jaka ja jestem piękna! – To nie grzech pychy, tylko złudzenie optyczne – mówi spowiednik.

Dowcip dowcipem, a tak naprawdę pycha jest właśnie rodzajem złudzenia. Każe nam myśleć, że ze względu na swoje zalety możemy patrzeć na innych z góry. Z badań nad liderami zwycięskich organizacji wynika, że ludzie ci znaleźli złoty środek między świadomością własnych ograniczeń a ogromną wiarą i pewnością siebie. Nade wszystko zaś unikają arogancji, którą najłatwiej zrazić do siebie podwładnego czy koleżankę zza sąsiedniego biurka.

Chciwość jest dobra – przekonywał cyniczny makler giełdowy z filmu „Wall Street”. W latach 80. amerykańscy menedżerowie umiesz cza li to hasło na pulpitach swoich komputerów. Zmiana podejścia nastąpiła wraz z ujawnieniem wielkich afer, np. Enronu (dziś 64-stronicowy kodeks etyczny tej firmy można kupić na aukcjach e-Bay za 100 dolarów). Obecnie coraz więcej się mówi o społecznej wartości firm – to kapitał zaufania zdobywany poprzez stosowanie taktyki zrównoważonego rozwoju ekonomii, ekologii i etyki. Od doraźnych zysków istotniejsze jest budowanie długotrwałych relacji z klientami i otoczeniem firmy.

Znany dziennikarz Tomasz Lis pisał kiedyś, że firmowy flirt zwykle wydawał mu się czymś raczej stymulującym niż niechcianym i naruszającym godność. Z kolei profesor Lew-Starowicz stale przestrzega, abyśmy niewinnego żartu czy komplementu nie utożsamiali z molestowaniem seksualnym, co zdarza się niestety w amerykańskich korporacjach. Zatem nie dajmy się zwariować. Z drugiej jednak strony, pamiętajmy o szacunku, kulturze i wyczuciu. To może nas uchronić przed błędną interpretacją naszych słów, gestów i zachowań. Ale nieczystość można potraktować o wiele szerzej niż sugeruje samo pojęcie – jako brak dobrych intencji i elementarnej lojalności wobec firmy czy jako zwyczajne cwaniactwo

Zamiast ducha rywalizacji – „równanie w dół”. Jeśli ktoś się wybije, zaraz chcemy go ściągnąć do własnego poziomu. A gdy to się nie udaje, zaczynamy umniejszać odniesiony przez tę osobę sukces. Trudno nie zauważyć, że krytyka „kapitalistów”, „nowobogackich” czy „karierowiczów”, a także „konsumpcyjnego” stylu życia często podszyta jest zwykłą zawiścią.

Na rzeczy luksusowe Polacy wydają więcej niż Niemcy – twierdzi właściciel jednego z najbardziej ekskluzywnych domów towarowych w Berlinie. W naszym narodzie etos konsumpcji – nawet w dobie kryzysu – wciąż jeszcze wygrywa z etosem oszczędzania. Z tego powodu jeszcze niedawno zapożyczaliśmy się na potęgę. Zdaniem części socjologów, ma to związek z czasami kolejek i pustych półek. Próbujemy odreagować okres gospodarki niedoboru. Tymczasem zachodni kapitalizm zrodził się z protestanckiego ducha ascezy. Tak ekonomia, jak i elegancja pomagają się znalezienia harmonii pomiędzy „być” i „mieć”. Kluczem do powodzenia jest zdrowy umiar.Albo ekspresja, albo depresja – mówią psychoanalitycy. Co nie znaczy, że wolno swoją złość wyładowywać na innych. Jaki więc ratunek dla nas, wiecznie podrażnionych i nadpobudliwych? Po pierwsze, gniew, który zwraca my przeciwko ludziom, można skierować na realizację zadania (Luter najlepsze kazania głosił pod wpływem wzburzenia!). Po drugie, zamiast kumulować w sobie negatywne uczucia, trzeba na bieżąco analizować to, co nas denerwuje, wytrąca z równowagi i niepotrzebnie absorbuje. Nie ma zarządzania emocjami bez autorefleksji. A także bez dobrej komunikacji. Jak śpiewa Stanisław Soyka: „Dlaczego nie mówimy o tym, co nas boli wyraźnie? Budowa ściany wokół siebie marna sztuka”.

Chociaż w Europie nikt nie pracuje tyle co Polacy, nasza wydajność to zaledwie 50 proc. tego, co osiągają Niemcy, Francuzi czy Belgowie. Dlatego chyba trzeba postawić tezę, że współczesne lenistwo to nie tyle unikanie pracy, ile przywiązanie do metod, które czynią ją mniej owocną (wedle „fałszywej” zasady: dobre jest tylko to, co sprawdzone). Chodzi o lenistwo szarych komórek, paraliż kreatywności i innowacyjności – nie chcemy zmieniać naszego myślenia, postaw, zachowań, które nie pasują do gospodarki wolnorynkowej. Stajemy się – jakby to powiedział wybitny amerykański futurolog Alvin Toffler – analfabetami XXI wieku, bo nie chcemy się uczyć, oduczać i uczyć na nowo.

Ryszard Miśkiewicz
http://www.gdziezarobic.implesite.pl/
http://aromat.aromagroup.pl/

poniedziałek, 25 października 2010

BUDOWANIE MARKI.

Jak to robić?

   Zastanawiasz się czasem, jak Twój serwis jest postrzegany przez internautów?  Czy podoba im się Twoja strona i czy chętnie na nią wracają? Ilość odwiedzających i powracających użytkowników świadczy o jakości strony. Jak zatem zbudować znaną i lubianą markę? Dowiesz się już za chwilę.

Internet przepełniony jest licznymi stronami na niemal każdy temat. Wybić się w popularnym temacie jest niezwykle trudno, a znaleźć jeden z niszowych - jeszcze trudniej. Niezależnie jednak od tematyki naszego serwisu oraz docelowych odbiorców, jest kilka kwestii, o które powinniśmy zadbać.

Wygląd i nawigacja.

Każdy szanujący się internauta ceni sobie wygodę oraz estetykę. Poprawnie skonstruowana i zaprojektowana strona nie tylko nie zniechęci odwiedzającego, ale może też zachęcić do powrotu. Najważniejszą rolę odgrywa intuicyjna nawigacja. Nic bardziej nie irytuje, niż szukanie przycisku powrotu. Warto również zadbać o mapę witryny oraz ograniczenie wymaganej liczby kliknięć do minimum.

Użyteczność.

Jeżeli nasza strona ma się dobrze kojarzyć, musi przede wszystkim być użyteczna. Gdy odwiedzający nie wyniesie żadnych korzyści z wizyty na stronie, nie będzie chciał na nią wracać. Mówiąc korzyści, mam na myśli informacje, umiejętności lub rozrywkę. Strona, nie mająca nic do zaoferowania, jest bezwartościowa, przez co staje się bezużyteczna dla gości.

Aktualna treść.

Po zatroszczeniu się o wartościowe przesłanie naszego serwisu oraz odpowiednie zaprojektowanie wyglądu i nawigacji, czas na najważniejszą kwestię. Aktualizacja treści na stronie to klucz do utrzymania stałej publiczności. Jeśli ludzi zaciekawi nasza witryna, chętnie wrócą, by przejrzeć ją w całości. W naszym interesie leży to, by materiał na stronie się nie skończył. Ludzie, którym strona się podoba, są najlepszą reklamą.

Ryszard Miśkiewicz

art. z:
http://artelis.pl/

środa, 13 października 2010

Uśmiechnij się.

Jak Podają laboratoria, chichot poprawia stan zdrowia człowieka, polepsza mu jego humor i poczucie tożsamości. Zobacz co w tym jest, bo nigdy nie wiesz czy smutek i opuszczenie nie dopadną twojej psychiki, powodując u Ciebie i wśród twoich znajomych złe samopoczucie. Wakacje dobiegają końca. Niewielu z nas wie, że można je zakończyć w śmiechowy sposób, za pośrednictwem portali internetowych jakie można znaleźć w wirtualnym świecie.  Nasza osoba musi trwać na luzie, być pogodny i nie powinien stresować się codziennym życiem, bo stres może sprowadzić nas do nerwicy, którą trzeba leczyć klinicznie. serwisy Internetowe dostarczają nam codziennie masy potrzebnych i
znakomitych newsów, które mogą pobudzić nasz umysł i spowodować u nas śmiech. „Śmiech to zdrowie, każdy człowiek ci to powie” w tym stwierdzeniu zawarta jest pradawna nie zmienna święta prawda. Człowiek, który nie jest radosny, jest smutny a jego życie w dodatku jest nudne i nie ma sensu. Taki człowiek (łac. Homo) z biegiem czasu zacznie chorować na choroby psychiczne a jego stan zdrowia ulegnie zmianie. Dlatego my wszyscy powinniśmy szukać zabawy wszędzie gdzie się da. Portale internetowe w pełni zadowolą naszą potrzebę na śmiech i rozrywkę. Dostarczą nam radosnych filmików, zabawnych fotografii i tekstów, które zostaną na długo w naszej pamięci. Powodując śmiech przy każdym wspomnieniu z jego oglądania czy czytania. Nie zmarnuj swojej szansy i rozśmiesz się już dzisiaj, oraz powiedz o tym swoim ziomkom by ich zabawić sendowanymi przez siebie linkami. Takim wartościowym adresem może okazać się wielki Mix Youtube. Któż z nas nie pamięta tego internetowego filmiku i słynnego „Ale urwał” mówionego przez dwóch zwykłych chłopców. „Ale Urwał”, stał się na dobre symbolem młodej subkultury młodzieży,  która od niedawna nadużywa tego stwierdzenia w swoich wypowiedziach, powodując na dobre wtopienie się tego powiedzenia w nasz dialekt i mowę uliczną. Odwiedzaj i oglądaj na bieżąco serwisy internetowe, aby być na bieżąco z nowymi filmami i radosnymi fotkami, które na zawsze mogą zmienić nasze życie.

Ryszard Miśkiewicz

http://www.porady24.org/

piątek, 24 września 2010

Pracuj w domu.

Też się opłaca.
Zarabianie pieniędzy przez internet to temat przewodni wielu dyskusji, w których biorą udział internauci. Jeżeli jesteś zainteresowany wskazówkami, które ułatwią ci wkroczenie w świat wirtualnych zysków - ten artykuł jest dla ciebie.
Ten bardzo modny sposób na zapewnienie sobie dochodów wydaje się być prosty, szybki i wygodny, a przede wszystkim opiera się na jednej zasadniczej zalecie - praca przez internet to praca w domu nie wymagająca od nas ani przestrzegania zasad dress-codeu, ani tym bardziej codziennego spotkania z przełożonym.

Wiele osób pociąga zarabianie przez internet, ponieważ kojarzy im się z małym nakładem pracy oraz z zaoszczędzeniem czasu, który trzeba przeznaczyć np. na dojazd do biura. Jeżeli jednak masz nadzieję, że uda ci się odnieść błyskawiczny sukces finansowy bez poświęcenia czasu na wcześniejsze przygotowanie się do zarabiania w sieci to muszę cię rozczarować. Postaram się jednak wskazać tobie 3 najpopularniejsze, a zarazem jedne z najprostszych metod, które mogą ułatwić ci wygenerowanie pierwszych dochodów z pracy przez internet.

Zostań partnerem
Programy afiliacyjne nazywane również programami partnerskimi to idealne rozwiązanie dla osób, które posiadają swoje blogi tematyczne, gdzie dzieląc się swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniami, zdobywają czytelników o pokrewnych zainteresowaniach. Warto podkreślić, że z wielu programów partnerskich obok wynagradzenia prowizyjnego za zwiększenie ruchu w obrębie reklamowanej usługi lub oferty, którą promuje blogger, można otrzymać także prowizję za pozyskanie nowego partnera, który będzie korzystał z programu.

Stwórz swój produkt internetowy
Fantastyczna opcja dla programistów eksperymentujących z własnymi dodatkami do popularnych systemów zarządzania treścią czy skryptami od prostych skryptów mailingowych począwszy na oryginalnych CMSach skończywszy. Często wystarczy wówczas zaprezentować swój produkt na Allegro lub stworzyć stronę samego produktu, dzięki której osoby zainteresowane będą mogły zapoznać się ze szczegółami.
Tego typu strony stały się bardzo popularne wśród Amerykanów, którzy w ten sposób promują zwłaszcza e-booki i poradniki z najróżniejszych dziedzin.

Sprzedaj swój profesjonalizm
Jeżeli jesteś księgowym, prawnikiem, doradcą ubezpieczeniowym czy jakimkolwiek specjalistą, który uważa się za eksperta w swojej branży, możesz zacząć zarabiać, publikując swoje porady na portalach poświęconych wybranej dziedzinie. Z czasem możesz również pokusić się o opublikowanie zbioru swoich porad, który właściwie wypromowany powinien przynieść ci prestiż i dodatkowe zyski, a przede wszystkim korzystnie wpłynie na Twój wizerunek profesjonalisty, dzięki czemu możesz otrzymać kolejne, bardzo intratne propozycje współpracy.

Podsumowując, praca w domu umożliwia nam pozyskanie dochodów z bardzo różnych źródeł, które powinny być odzwierciedleniem naszych zainteresowań. W przeciwnym razie czas, który poświęcimy na zarabianie w sieci może okazać się dla nas jedynie przykrym obowiązkiem, nie zaś zajęciem, z którego czerpiemy dodatkowe profity.

Pozdrawiam:

Ryszard Miśkiewicz

P.S
Artykuł pochodzi z
http://www.publikuj.org/

wtorek, 24 sierpnia 2010

Aby zarabiać oraz osiągnąć sukces !

 Powinieneś to wiedzieć !

Jeszcze 10 lat temu amerykańscy futurolodzy przepowiadali, że najbardziej eksponowane stanowiska w ich kraju – nie wyłączając Białego Domu – zajmą wkrótce Azjaci. Co stanowiło przesłankę do snucia tego rodzaju wizji? Był nią niesłychany pęd do wiedzy, który wyróżniał – i nadal wyróżnia! – studentów o japońskich, wietnamskich, chińskich czy koreańskich korzeniach. Zdolni, pracowici, ambitni, pod względem wyników w nauce biją na głowę swoich białych czy czarnych kolegów. Jednak kluczowe stanowiska w USA nie im są pisane. Aby mogli je zdobyć, musieliby być lepiej umocowani w tamtejszej strukturze społecznej. Niestety, emigranci z Azji często żyją w swoich zamkniętych enklawach i są zbyt nieśmiali, by zaistnieć wśród przedstawicieli innych ras, kultur i narodowości.
Na układy nie ma rady – zwykło się mówić w czasach PRL. Natomiast dzisiaj stale słychać slogan o republice kolesiów czy grupie trzymającej władzę. W tej sytuacji trudno się dziwić, że my, Polacy, z taką podejrzliwością patrzymy na wszelkiego rodzaju sojusze. A przecież to, że swój popiera swego, wcale nie musi trącić jakąś patologią. Tak naprawdę bez szerokiej sieci kontaktów o sukcesie w jakiejkolwiek dziedzinie możemy sobie tylko pomarzyć. Potrzebujemy siebie nawzajem, żeby utwierdzać swoją pozycję w polityce, biznesie czy na rynku pracy.
Im więcej mamy kontaktów, tym łatwiej nam awansować, zdobywać coraz to lepsze posady i zlecenia. Dlatego taką karierę robi ostatnio słowo „networking”, które oznacza sprawnie budowaną sieć biznesowych powiązań. To właśnie dzięki nim – jak wynika z sondażu przeprowadzonego przez firmę DBM – zatrudnienie znajduje aż 57 proc. kadrowców. Inne badania pokazują, że 60-80 proc. wakatów w sektorze prywatnym jest obsadzanych bez publikacji oficjalnych ogłoszeń. Ludzie dostają tam angaż, bo ktoś wskazał lub poparł ich kandydaturę.
Networking – podobnie jak protekcja – wielu osobom kojarzy się z załatwianiem pracy „pod stołem”. Zupełnie niesłusznie, bo żaden szanujący się menedżer nie poleci człowieka tylko dlatego, że jest jego kuzynem czy kolegą ze studiów. Rekomendacja musi się opierać na merytorycznych przesłankach. W przeciwnym razie ten, który ją daje, naraża na szwank swoje dobre imię. Odtąd nikt w branży nie będzie się liczył z jego zdaniem. Znam biznesmena, który nie zatrudnił u siebie własnego brata, mimo że prosiła go o to matka. A swą odmowę uzasadniał w ten sposób: dać parę groszy – owszem, ale wpuścić na pokład krętacza – nigdy, tylko patrzeć, jak mi interes rozwali!
Jest jeszcze jeden argument przemawiający za networkingiem. Naukowcy już dawno odkryli ścisły związek między tzw. wsparciem społecznym a jakością życia. Ludzie otoczeni liczną rodziną, wieloma znajomymi i przyjaciółmi oraz udzielający się w różnych organizacjach są statystycznie zdrowsi i lepiej radzą sobie w sytuacjach kryzysowych niż osoby samotne. Częściej też dożywają późnej starości. Nawiasem mówiąc, emigranci mają na to znacznie mniejsze szanse, co się tłumaczy tym właśnie, że są tak daleko od swoich bliskich.
Spotykam na swej drodze wielu ludzi nieśmiałych, zamkniętych w sobie, pełnych kompleksów, którzy najbardziej lubią cichą pracę na zapleczu. Ale i oni przyznają, że najlepsze rzeczy zdarzają się im wtedy, gdy potrafią wyjść ze swojej skorupy.

OTWÓRZ SIĘ WIĘC NA LUDZI SZUKAJĄC KONTAKTÓW.

Ryszard Miśkiewicz

wpis z
http://www.eioba.pl/



sobota, 7 sierpnia 2010

Poznaj prawdę !

     Działalność w Multi-Lewel-Marketingu podjąłem w połowie lat dziewięćdziesiątych ub. wieku. Ciężkie to były czasy dla tego typu biznesów. Kilka lat wcześniej nastąpiły w naszym kraju nieodwracalne zmiany. Dzisiaj jeszcze niektórym ciężko jest zrozumieć, że komuna już nie wróci i każdy musi o siebie zadbać sam. Wtedy, niby ludzie chcieli tych zmian, a z drugiej strony jak iść do pracy do prywaciarza czy jeszcze straszniej , samemu założyć firmę. Za czasów socjalizmu każdego kto próbował nieco inaczej myśleć i postępować niż to było w założeniach partii komunistycznej wyśmiewano i drwiono nazywając prywatną incjatywę  "prywaciarzami" a rolników "badylarzami".
     Wtedy właśnie z "zachodu" zaczęły napływać do naszego kraju różne formy zarabiania. Ludzie z początku niepewnie ale z nadzieją zaczęli otwierać swoje własne sklepy, warsztaty, zakładali swoje własne firmy.Zaczęli również wyjeżdżać w poszukiwaniu pracy. Zaczęli poznawać inne możliwości zarabiania niż były powszechne do tej pory.
     Między innymi przywędrowały do nas również firmy marketingu wielopoziomowego. W tamtym okresie ten system zarabiania nie był dobrze postrzegany przez społeczeństwo. To było coś nie znane. To było obce. Nikt w kraju komunistycznym nigdy się z czymś takim nie spotkał. Spotkania biznesowe nazywane były spotkaniami sekty takiej czy innej.
     Byli jednak ludzie którzy różnymi drogami coś na temat marketingu sieciowego już słyszeli. Oni dali początek rozwojowi tych biznesów, opowiadając swoim rodzinom i znajomym, że oto otwierają się przed nami nowe możliwości na poprawę naszego bytu. Ludzi ciekawych nowości przybywało z dnia na dzień. Jedni poznając plany działania zostawali i pracowali w tym systemie, inni natomiast nie rozumiejąc- podejrzewam- tego całego systemu odchodzili głosząc nieprawdopodobne historie na temat tego o czym nie wiedzieli nic, albo źle mieli przekazany plan marketingowy.
     Po powrocie z Belgii wykupiłem starter do korporacji MLM z produktami której tam właśnie spotkałem się wcześniej a także zasięgnąłem wstępnych informacji o zasadach działania tej firmy. Będąc już w domu sam na własną rękę odnalazłem grupę ludzi zajmującą się budowaniem tego biznesu. Cała idea tego biznesu to coś niesamowicie prostego a jednocześnie tak wspaniałego dla każdego kto tylko wysili nieco swój umysł i włoży nieco swojej pracy, że możemy zapewnić nie tylko sobie i swoim najbliższym dostatnie życie, ale możemy pomóc i innym osiągnąć to samo a może i jeszcze więcej , nawet całkiem dzisiaj obcym ludziom.
     Zacząłem iść w górę, czyli krok po kroku, kroczek po kroczku do przodu.Firmy czy też korporacje wypłacają oprócz prowizji również premie od wielkości obrotu. Mam 3%. Za jakiś czas już jest 6%. Jeszcze kilka dni i będzie 9%.
     Niestety, choroba mojego 23 letniego syna (chłonniak) przerwała moją karierę w tym biznesie. Zdrowie własnego dziecka dla każdego rodzica jest chyba najważniejszą rzeczą w naszym życiu. Walka o powrót do zdrowia własnego dziecka stała się piorytetem całej mojej rodziny. Przeżywaliśmy tą walkę tak, że nie jest to możliwe do opisania. A przynajmniej wtedy nie było. Kilka miesięcy biegania, jeżdżenia od szpitala do szpitala, od kliniki do kliniki. Jest. Udało się. Podpięto nasze dziecko pod program refundowany przez Unię Europejską. Nadzieja- będzie dobrze. Według słów Pani Profesor na takie leczenie tylko prywatne w Polsce stać byłoby zaledwie kilka osób, które można policzyć na palcach u jednej ręki. Chemia. Ale jest nadzieja. Przeszczep szpiku. Szukamy dawcy. Tak jakby trochę lepiej. Może by poszedł do domu na kilka dni, na przepustkę. To dobrze może mu zrobić. Początek tygodnia. Na niedzielę pójdzie do domu. Czwartek. Jestem w pracy, jednak jestem jakiś nie swój. Coś mnie gnębi. Żona jak co dzień była do południa u syna. Ja z pracy do niego mam 180 km. Coś za bardzo jestem jakiś taki nie swój. Postanowiłem. Jadę zabierając żonę po drodze.Jesteśmy u Artura. Rozmawiamy o niedzielnej przepustce. Planujemy co będziemy robić. Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, będziemy odjeżdżać do domu. Artur zrobił się tak jakby nieco bledszy na twarzy. Słabo mu. Przyszedł lekarz, nie jest dobrze. Jest coraz gorzej. Wyproszono nas z sali. Akcja ratunkowa trwała całą noc. Nad ranem powiedziano nam, że syn nie żyje. Straszny ból. Wielka nadzieja i wszystko prysło jak bańka mydlana?????????????????
      Mija 9 lat od tamtych dni. Powoli zaczynamy dochodzić do siebie. Wiele i wielkich zmian zaszło w naszym życiu. Mamy córkę z jej mężem i ukochaną wnuczkę Malwinkę przy sobie. Teściowa jest również z nami. Nie będzie samotnie spędzać reszty życia. Chociaż nie wiadomo kto z brzega.
     
      Poznając działanie marketingu wielopoziomowego mimo, że nie współpracuję już z tą korporacją z którą byłem związany, nigdy już nie pracowałem u nikogo a zawsze na swoim.
     Obecnie również rozpocząłem współpracę z Firmą działającą w systemie MLM. Dzisiaj, porównując pracę do wyżej opisanej to czysta przyjemność. Przy pomocy komputerów i internetu możemy wszystko robić nie wychodząc z domu. Wiadomo, musimy poznać niektóre rzeczy, ale to inwestycja w samego siebie. a nie ma chyba lepszej inwestycji. Moim zdaniem wybierając firmę MLM, najważniejszą rzeczą nie jest produkt, tylko człowiek. Najważniejszym elementem całej tej układanki są ludzie z którymi przyjdzie nam pracować. Należy patrzeć czy możemy się nauczyć od naszych sponsorów rzeczy, które będą nas prowadzić do sukcesu, czy są to ludzie, którzy upatrują tylko swojego interesu, Jeżeli ktokolwiek patrzy tylko na czubek własnego nosa omijajmy go z daleka, ponieważ nie tylko my nic z takiego układu nie będziemy mieli ale i ta osoba również nic w życiu na dłuższą metę nie osiągnie. Szukajmy ludzi, którzy najpierw pomagają innym, a dopiero później sami osiągają swoje cele. Szukajmy ludzi otwartych na innych.
Praca w systemie MLM to praca wzajemnej pomocy. Kto to zrozumie - sukces ma gwarantowany.

                                        Ryszard Miśkiewicz

poniedziałek, 12 lipca 2010

Miniblogi metodą na zarabianie w PP

Dość polityki. Bierzmy się za to z czego będziemy mieli chleb. Uważam, że pierwsze pieniądze, które możemy zarobić to właśnie programy partnerskie, o których już wcześniej wspominałem a to "http://www.cnebpoints.com/", Piotra Majewskiego, który jest swego rodzaju elementarzem, gdzie możemy oprócz zarabiania, wszystkiego się nauczyć od A do Z.
Drugim podobnym programem partnerskim jest "http://pp.zlotemysli.pl/". Jest ich o wiele więcej oczywiście. Jednak aby nie dostać na samym początku zbyt dużej dawki wiedzy oraz co idzie w parze, pracy i zniechęcić się do zarabiania zajmijmy się tymi dwoma. Mając adresy tych serwisów, zapoznaj się z nimi a nawet zapisz się do nich, jeżeli poważnie myślisz o zarabianiu.
Aby jednak zacząć zarabiać musisz wiedzieć jak to zrobić i chociaż w każdym z tych programów otrzymasz wskazania jak postępować, muszę powiedzieć, że mnie na początku wszystko się mieszało. Może jesteś dobry w tych tematach, ale mam tutaj również na uwadze tych co dopiero swoją przygodę z zarabianiem zaczynają, a nawet przede wszystkim tych, ponieważ ponownie wracając myślami do swoich początków, szukałem takiej właśnie wiedzy. Traci się wówczas mnóstwo czasu, który można wykorzystać bardziej efektywnie.
Tak więc, po zarejestrowaniu się do programu partnerskiego musisz jakoś pokazać innym co takiego Ty robisz i jak Ty to robisz. Jedną z metod zarabiania jest tworzenie tzw. ministronek. Jest to witryna internetowa, która ma jedynie kilka lub kilkanaście podstron. Jej podstawowym celem jest promowanie jednego konkretnego produktu, ewentualnie kilku produktów powiązanych tematycznie. Takim produktem może być książka, ebook, kurs czy też szkolenie. Zakładamy więc ministronkę dotyczącą danego produktu, umieszczamy tam kilka artykułów o odpowiedniej treści i zdobywamy trochę linków za pomocą jakiegoś s y s t e mu wymiany linków. Przede wszystkim promujemy tam dany produkt.
Drugą taką metodą jest założenie minibloga. Założenie minibloga wcale nie jest trudniejsze niż założenie ministronki. Powiedziałbym, że nawet łatwiejsze. Najprościej założyć darmowego bloga np. na Bloggerze (blogger.com). Umieścić na nim najlepiej od razu kilka najważniejszych artykułów, napisanych własnoręcznie lub przedrukowanych z serwisów takich jak Artelis.pl. Później w miarę regularnie, przynajmniej raz czy dwa razy w miesiącu dodawać trochę treści: kolejne artykuły, zdjęcia, wrażenia z użytkowania promowanego produktu. Treść najlepiej pisać własnoręcznie. Będzie ona wtedy unikalna, niepowtażalna co bardzo lubia i cenią użytkownicy. Jeżeli do tego będzie wartościowa, mamy prawie sukces.
Przy zakładaniu ministronki czy minibloga nie należy marnować czasu. Czas będzie bardzo potrzebny przy pisaniu treści. Mam nadzieje, że wskazówki tutaj zawarte okażą się pomocne. Zawsze możesz zapytać.
KTO PYTA - NIE BŁĄDZI.
Ryszard50plus
http://www.naturamedica.pl/miskiewicz/

piątek, 25 czerwca 2010

Wybory 2010

Wybory 2010
Nie jestem już żaden smarkacz,
Łeb mam pokryty siwizną.
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo zbyt cię kocham, Ojczyzno!

Niejeden ciężar na barkach
Dźwigałem, znosiłem trudy.
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo dość mam kłamstw i obłudy.

Gdy spytasz mnie, niedowiarka,
Dlaczego? Wyznam ci szczerze:
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo w żadną zmianę nie wierzę.

Skąd wiem, że wybór niedobry?
Nie wierzę w zmiany oblicza,
Bo nie chcę powrotu Ziobry
I teczek Macierewicza.

Bo nie chcę mieć Prezydenta,
Co straszy gejem i Żydem,
Co w każdym widzi agenta,
I może zaszczuć jak Blidę.

Na Jarka nie oddam głosu
Za czasy, gdy był premierem,
Za ten upadek etosu,
I koalicję z Lepperem.

Za to, co wciska ludowi,
Na co pozwala i sprzyja,
Za to, co pisze Sakowicz
I głosi Radio Maryja.

Za sieć podsłuchów i haków,
Wydanie walki elitom,
Za to, że skłócił Rodaków,
Za IV Rzeczpospolitą.

Dziś w duszy mej zakamarkach
Odkrywam decyzji sedno:
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo nie jest mi wszystko jedno.

Wybaczcie drwinę i sarkazm,
Odporność z wiekiem się zmniejsza.
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo Polska jest najważniejsza!

Z całym szacunkiem: RYSZARD MIŚKIEWICZ

czwartek, 17 czerwca 2010

Nasza codzienność: TWÓJ BIZNES - TWOJA DROGA

Nasza codzienność: TWÓJ BIZNES - TWOJA DROGA

TWÓJ BIZNES - TWOJA DROGA

To jest Twój BIZNES ! ! !

     Bardzo istotnym warunkiem Twojego powodzenia w network- marketingu jest uświadomienie sobie, że jest to Twój biznes. Przysłowie mówi: "jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz". W MLM w myśl tego przysłowia zarobisz tyle ile włożysz swego zaangażowania.
     Zapytaj więc samego siebie czy potrafisz być dobrym, sumiennym, konsekwentnym uczniem, nauczycielem i szefem jednocześnie. Czy potrafisz zaakceptować reguły i etykę konkretnej sieci i korzystać z wiedzy ludzi bardziej w tym temacie doświadczonych?.
     Czy potrafisz być dla siebie szefem?. Szefem wymagającym, konsekwentnie realizującym założony plan?.
Czy potrafisz narzucić sobie zakres czynności i obowiązków i egzekwować je od samego siebie?.
     Zadaj sobie jeszcze raz pytanie: czego naprawdę chcesz?. Czy faktycznie chcesz rozwijać biznes, czy tylko zaspokoić swoją ciekawość, podyskutować i ewentualnie czymś się popisać.
    Czas jaki musisz poświęcić na rozwój swojego biznesu, będziesz miał dzięki wykorzystaniu czasu nieproduktywnego i lepszej organizacji życia, umiejętności dokonywania wyboru, ustaleniu piorytetów i podejmowaniu decyzji. Nie trać swojego czasu na uzdrawianie polityki czy wtrącanie się w sprawy innych.
     W MLM  spotkasz ludzi reprezentujących chyba wszystkie zawody. Spotkasz tutaj ludzi zdrowych, wysportowanych i kaleki na wózkach inwalidzkich. Są tutaj wysocy i niscy, chudzi i grubi, łysi i z bujnymi czuprynami.
Wszystkich tych ludzi łączy na pewno jedno - sami chcą decydować o własnym losie. Oni sami chcą decydować o sobie a nie kierownik czy właściciel zakładu. Są to ludzie, którzy dostrzegają dynamikę przemian i pragną wyrwać się z marazmu przeciętności. Jeżeli dokonałeś wyboru do dyspozycji masz plan marketingowy, zaplecze w postaci korporacji i doskonale funkcjonujący system pracy. Reszta zależy od Ciebie. Od samego początku, każdy rozpoczyna działalność we własnym biznesie gdzie jest pracownikiem i szefem jednocześnie. Ani sponsor, ani zarząd korporacji nie są naszymi zwierzchnikami i nie mogą nikomu nic nakazać ani egzekwować niczego od nikogo.
     Służą jedynie radą i pomocą. Być może jako właściciel i szef własnego biznesu jesteś zbyt przewrażliwiony i każdą sugestię przyjmujesz jako ograniczenie swojej niezależności. Pamiętaj jednak, że Twój biznes jest również biznesem Twojego sponsora a relacje między wami to układ partnerski, w którym ludzie z wyższych poziomów inwestują w Ciebie swoją wiedzę, doświadczenie i czas. Warto tutaj przypomnieć sobie tradycyjny sposób zarabiania, gdzie nie masz nic do powiedzenia i nikt Ci nie pomoże abyś Ty mógł robić karierę a w wielu przypadkach wręcz może Ci szkodzić.
     Jeżeli szczegółowo przeanalizujesz cały mechanizm marketingu wielopoziomowego, będziesz wręcz chciał aby ta presja była jeszcze większa.
     Początkowo zarobki nie są tak duże, aby pozwalały zrezygnować z wynagrodzenia za pracę na etacie, chociaż takie przypadki się zdarzają lecz należą raczej do rzadkości. Na początku jest to źródło dodatkowych zarobków, ale z perspektywą na nielimitowane dochody. Przy rzetelnej pracy, praca w MLM umożliwia wzrost zarobków w systemie geometrycznym. Na pewno jednak celem  wszystkich aktywnych i dobrze rozumiejących system pracy tego biznesu jest całkowite zerwanie z pierwotną pracą. Dystrybutorzy, którzy poświęcają niewielką ilość czasu dla swojego biznesu osiągają również skromne dochody. To jest na prawdę prawdziwy biznes i musisz być przygotowany na pracę przy jego rozwoju.

KTO PYTA TEN NIE BŁĄDZI.

     Oczywiście, kto pyta, nie błądzi pod warunkiem jednak, że będziesz pytać właściwych ludzi i czerpał wiedzę z właściwych źródeł. Blokada umysłów spowodowana tradycjami i przyzwyczajeniami powoduje sceptycyzm, niedowierzanie i obawy przed czymś nowym, nieznanym.
     Sam siebie zapytaj, czy dzisiaj wolisz mieć rację, czy jutro być bogatym?.

Pamiętaj, że przyjacielem nie jest ten, kto razem z Tobą płacze nad Twoją biedą, niejednokrotnie tylko udając, tylko ten, kto Cię z tej biedy podnosi nawet jeżeli robi to za pomocą kopniaka.

MLM TWOJĄ SZANSĄ. TWOIM SPOSOBEM NA ŻYCIE.

Pozdrawiam. Bądź przy mnie.
                                                   Ryszard Miśkiewicz

niedziela, 30 maja 2010

Twoja droga - Twoje życie !

M L M - Ty decydujesz

     Historia dowodzi, że człowiek nie znosi zniewolenia, limitów czy ograniczeń ustanowionych przez drugiego człowieka.
     Człowiek pragnie posiadać niezależność i możliwość podejmowania decyzji w swojej własnej sprawie. Pragnie mieć coś własnego i przebywać z ludźmi podobnymi do siebie. Dla każdego człowieka ważne jest poczucie godności. Każdy chce być zauważany i wyróżniany. Nikt nie lubi gdy zabija się jego inicjatywy, jego potrzebę bycia kimś.
     Czy znajdziesz to wszystko w swoim dotychczasowym miejscu pracy?.
Temu wszystkiemu ukazuje się droga, ostatnio coraz częściej wykorzystywana, czyli network marketing. Idąc tą drogą to Ty decydujesz o wszystkim. To Ty określasz czas i zasięg działania. Ty sam mobilizujesz swoją aktywność. Ty ustalasz wszelkie limity i to Ty decydujesz gdzie i jak będziesz żył i co będziesz posiadać i kim tak naprawdę będziesz.
     Wielokrotnie można usłyszeć stwierdzenie, że lepszy własny biznes, choćby mały niż praca u kogoś. Dlaczego właściwie go nie robisz? A no właśnie. I tutaj zaczyna się wyliczanka:
- że za duże ryzyko
- że trzeba mieć dobry pomysł
- że brak stabilności prawa
- że za duże koszta własne itd... itd...
A jak sprawa wygląda w przypadku Multi-Level-Marketingu?
     Otóż Twoje ryzyko finansowe jest w zasadzie zerowe. Aby rozpocząć tutaj pracę nie potrzebujesz gotówki na start, ewentualnie bardzo niewiele. A i to to inwestycja w samego siebie, czyli jakieś materiały uczące jak zarabiać pieniądze. Zakup książek, które jak sam ocenisz zawsze przydadzą Ci się w życiu.
     Jeżeli porównasz koszt tej nauki z kosztami jakiegokolwiek, nawet najmniejszego biznesu to sam zobaczysz, że Twoja inwestycja jest wręcz niewiarygodnie mała. Gwarantuję Ci, że jeżeli  będziesz  dobrym i solidnym uczniem, nigdy nie zostaniesz bankrutem i odniesiesz sukces.
     Każda korporacja MLM ma doskonały system pracy, pomocy i wspaniałych nauczycieli, którzy sprawdzili już ten system. To nie są teoretycy, tylko praktycy. W systemie MLM masz do dyspozycji ludzi, którzy odnieśli już sukces. Nie są to ludzie o wyjątkowych zdolnościach, czy talencie. Na starcie niczym właściwie nie różnili się od Ciebie. Byli i są jednak dobrymi uczniami i konsekwentnie wykonywali plan korporacji, który doprowadził ich do sukcesu. Prawdę mówiąc, każdy z nas ma trzy drogi uczenia się:
-1. na swoich błędach
-2. na cudzych błędach
-3. na sukcesach innych
Jeżeli chcesz zminimalizować Swoje ryzyko, zawsze wykorzystuj trzecią drogę, którą oferuje Ci właśnie MLM
     Jeżeli chcesz zbudować dużą sieć MLM i to w dodatku dość szybko, musisz chcieć skorzystać z pomocy, którą Ci oferuję, ale przede wszystkim musisz być dobrym uczniem. W przypadku MLM nauka połączona jest z praktyką. Ty budujesz sieć ucząc się jednocześnie jak to robić. Do dyspozycji masz system pomocy zorganizowany przez korporację i Twoją linię sponsorską, a Twoja sieć jest jednocześnie sięcią Twojego sponsora. Książki na temat biznesu oraz pozytywnego myślenia, nagrania audio, video możesz mieć tego ile zechcesz. Ponadto masz prawo i powinieneś uczestniczyć w różnego rodzaju spotkaniach, treningach, seminariach, różnego rodzaju sesjach, przeważnie on-line, na których ludzie odnoszący sukcesy będą Cię wszystkiego uczyć zarówno o MLM, sieci, systemie oraz co należy robić aby odnieść sukces. Twoimi nauczycielami, jak widzisz będą ludzie sukcesu a Ty obcując z nimi, programujesz siebie na sukces. Jedno z przysłów mówi:"z jakimi przestajesz takim się stajesz". Przysłowia jak wiesz są mądrością narodów.
     Takich narzędzi, takiego zaplecza nie znajdziesz w żadnym innym biznesie.
Wszystko polega na tym, aby dobrze nauczyć nauczycieli, jak uczyć, żeby uczyli nauczycieli, jak uczyć nauczycieli, żeby..... W MLM, każdy nauczyciel jest jednocześnie uczniem i na odwrót.

MLM stał się obecnie faktem i automatycznie tematem rozmów w wielu domach.Jest to zjawisko dzisiaj tak powszechne, że kierunek MLM został wprowadzony na uczelnie.
                                                         
Pozdrawiam:
Ryszard50plus

wtorek, 18 maja 2010

Twoja droga

M L M - poznaj sekrety !

Jeżeli doszedłeś do wniosku, że musisz znaleść taką drogę, gdzie to Ty będziesz decydować o wszystkim to właśnie jesteś w takim miejscu. Zanim jednak na nią wejdziesz, przyjrzyj jej się dobrze czy ona jest na pewno dla Ciebie. Po co niepotrzebnie marnować czas. Czas swój własny i innych, którzy chcieli by Ci pomóc.
     A więc popatrz:
Nikt tutaj nie zapyta Cię o wiek. Jeżeli masz skończone 18 lat to górna granica Twojego wieku nie jest określona. To Ty decydujesz czy jesteś już za stary czy też nie. To Ty również decydujesz czy jesteś człowiekiem niezależnym czy też nie. Ostatnio sporo się mówi o podniesieniu wieku emerytalnego. Tutaj to Ty wybierasz, czy pójść na emeryturę w wieku 65 lat, czy może np. w wieku 25 lat. W MLM są ludzie w każdym wieku. Przeważa jednak wiek średni, dlatego tylko, że ludzie w tym wieku przekonali się już co znaczy pracować w układach konwencjonalnych, a jednocześnie mają przed sobą wiele lat życia, których nie chcą zmarnować.
     Nikt nie zapyta Cię również o Twoje doświadczenia. Możesz się wręcz spotkać z sugestią: A teraz zapomnij o swoich dotychczasowych doświadczeniach. Oczywiście Twoje doświadczenia życiowe mogą być przydatne ale przede wszystkim musisz wykorzystywać to, czego będziesz się uczyć w ramach tego systemu, który się sprawdził na tysiącach różnych ludzi. Nikt Cię nie zapyta o szkoły jakie kończyłeś, lecz o to czy jesteś gotów się uczyć.
     Nikt nie zapyta Cię czy masz kapitał na start. Nie dlatego, że takie pytanie jest nietaktem, lecz dlatego, że tutaj rozpoczynasz w zasadzie z zerowym wkładem. W MLM pracują zarówno ludzie, którzy posiadają jakieś pieniądze, jak i ludzie nie posiadający pieniędzy. Wielu jest takich co nie mają kont, samochodów czy nawet telefonu. Czy oni nie mają szansy na sukces?. Ozcywiście, że mają i to nawet większą niż Ci bogatsi, ponieważ mają większą motywację.
     Nikt Cię tutaj nie przekreśli, tylko dlatego, że jesteś kaleką. W MLM można spotkać ludzi na wózkach inwalidzkich, głuchoniemych a nawet niewidomych. Takich ludzi siec otacza szczególna opieką, zapewniając im odpowiednią pomoc.
     Nigdy nie usłyszysz, że od jutra nie ma pracy dla Ciebie. Decyzję o zwolnieniu podejmujesz Ty sam, podobnie jak decyzję czy osiągniesz sukces.

KAŻDY  TO  MOŻE  ROBIĆ.   KAŻDY  KTO  TYLKO  CHCE.
                                                                                                          Ryszard50plus

piątek, 7 maja 2010

MULTI - LEVEL - MARKETING

M L M - skąd się wziął ?

     Jak już wcześniej pisałem dystrybucja przez MLM to forma sprzedaży bezpośredniej. Właśnie w direct marketingu ma swoje korzenie network marketing. Przy czym ta metoda wcale nie jest nowa. Jest ona tak stara jak stary jest handel. Chociaż szybko i łatwo przyzwyczailiśmy się do wielkich domów towarowych i centrów handlowych, to przecież pierwotną formą handlu był handel obwoźny - sprzedaż bezpośrednio do klienta. Taki właśnie handel dominował we wszystkich społeczeństwach przez wiele wiele lat. Wielkie centra handlowe to historia ostatnich kilkudziesięciu lat. Przy czym dynamika handlu detalicznego nie zahamowały rozwoju i udoskonalania direct marketingu. Podjęto sprzedaż wysyłkową. Aby jeszcze bardziej zwiększyć swoje obroty, wiele firm rozpoczęło sprzedaż towarów przez network marketing.
     Network marketing jest w przededniu eksplozji. Widać to wszędzie. Praktycznie na wszystkich rynkach krajów wysoko i średnio rozwiniętych. W ostatnich latach wszystkie korporacje MLM zdobyły wspaniałe doświadczenia w różnych miejscach na kuli ziemskiej. Systemy pracy poszczególnych sieci doprowadzane są do perfekcji. Powstają wciąż nowe spółki MLM. Wiele istniejących klasycznych korporacji, bądź to przechodzi na sieciowy system dystrybucji, bądź rozpoczyna współpracę z istniejącymi korporacjami MLM.
     Sprzedaży sieciowej wyszła na przeciw współczesna technologia. Dzięki komputeryzacji możliwa jest prawidłowa kontrola sieci. Świetnie działająca i wciąż modernizowana komunikacja umożliwia szybkie przesłanie wszelkich informacji do każdego prawie zakątka świata. Tysiące ludzi może brać udział w telekonferencjach, nie opuszczając własnego mieszkania. Nie ma problemu z przekazywaniem tysięcy informacji o korporacji, produktach, możliwościach zarobkowych. Telekonferencje odbywają się na twoim monitorze. Zamówień produktów dokonujemy przez komputer. Twoje zarobki są automatycznie transferowane na twoje konto.
     Wędrując klasycznymi drogami, chcąc nie chcąc skazujesz się na konwencjonalny sposób myślenia, konwencjonalne analizy i oceny rzeczywistości, w której żyjesz, oraz podporządkowujesz się pewnym kryteriom i ograniczeniom. Nie możesz się pozbyć swoich dotychczasowych ograniczeń. Niektóre klasyczne kryteria wysuwasz jako obiekcje. Stają się twoim parawanem na wszystko. Stosujesz je wręcz automatycznie, na przykład: jestem za stary, albo jestem za młody, nie mam potrzebnego wykształcenia, albo wręcz nie mam wykształcenia, nie mam doświadczenia, boję się ryzyka, nie mam pieniędzy, nie mam czasu, nie potrafię rozmawiać z ludźmi... i wiele tym podobnych.

Chcę tutaj mocno podkreślić:

M L M jest dla KAŻDEGO, a SUKCES osiągnie KAŻDY, kto tylko tego pragnie i gotów jest coś zrobić w tym kierunku.
                                  Zostań ze mną : RYSZARD50PLUS

http://www.naturamedica.pl/miskiewicz
http://pp.zlotemysli.pl/pimal1/

poniedziałek, 3 maja 2010

Twoja droga ! ! !

TWÓJ SUKCES !
MLM- Multi-Level Marketing

Wyobraź  sobie producenta jakiegokolwiek produktu. Wiadomo, że nie produkuje on dla przyjemności, lecz po to aby maksymalnie sprzedać, uzyskując tą drogą jak największy zysk. W związku z tym musi zatrudnić odpowiednią ilość pracowników (przedstawicieli handlowych), którzy znajdą odpowiednio dużo hurtowni. Teraz podobna praca czeka hurtownie, tzn. odpowiednio dużo towaru należy sprzedać konsumentowi, czyli kolejne ogniwo dystrybucji - sieć sklepów detalicznych. Cena tego produktu wzrasta o koszty płac zatrudnionych ludzi, o koszty reklamy, magazynowania, transportu i wiele jeszcze innych doliczając do tego oczywiście zysk producenta.
     Najistotniejszą różnicą pomiędzy klasycznym handlem a MLM jest to, że sprzedawców , przedstawicieli handlowych, hurtowników i sklepy detaliczne zastępują tutaj dystrybutorzy, którzy zaopatrują się w produkty bezpośrednio u producenta stając się ich konsumentami.
     W klasycznym biznesie sprzedawcy są najczęściej pracownikami danej fabryki, hurtowni czy sklepu podlegającymi i uzależnionymi od właścicieli tych instytucji.
     W marketingu sieciowym dystrybutorzy są niezależnymi sprzedawcami bezpośrednio kooperującymi z daną firmą i innymi dystrybutorami na zasadzie partnerstwa.
     W klasycznym biznesie w zyskach partycypuje właściciel fabryki, przewoźnik, właściciel hurtowni i sklepu. Na cenę danego produktu wpływają także wydatki na magazynowanie, pensje pracowników, dzierżawę, amortyzację, reklamację, kradzieże i wiele innych z kosztami reklamy na czele.
     W network marketingu, likwidując istotne ogniwa pośrednictwa w dystrybucji, automatycznie obniża się do absolutnego minimum związane z tym koszty. Oczywiście nie sposób jest zlikwidować wszystkich kosztow, ale dzięki skróceniu łańcucha pośrednictwa, MLM generuje (oszczędza) 60-70% ostatecznej ceny, którą produkt miałby na półce sklepowej. Dystrybutorzy, biorąc na siebie ciężar zakupów, demonstracji produktów, reklamy i sprzedaży oraz rekrutację koljnych dystrybutorów budowanej przez nich sieci, partycypują w tej zaoszczędzonej kwocie, zgodnie z opracowanymi przez daną firmę regułami i zasadami.
Część ich zysku wkalkulowana jest cenę po jakiej kupują od firmy - cena niższa o ok. 30% od ceny sugerowanej sprzedaży. Zatem jeden składnik dochodów dystrybutorów to oszczędność (gdy kupują dla siebie), lub zysk ze sprzedaży.
Drugim i najważniejszym składnikiem zarobków dystrybutorów każdej sieci MLM jest premia od obrotu i to nie tylko indywidualnego, ale również zbudowanej przez nich sieci innych dystrybutorów, posługujących się tym samym kodem prawnym i etycznym i pozostających w układzie partnerstwa.
     Każdy z dystrybutorów to samodzielna, niezależna firma. W sieci nie ma kierowników ani podwładnych, decydentów ani wykonawców. Każdy jest dla siebie szefem. W konkretnej sieci, każdy ma takie samo zaplecze - tę samą firmę(korporację), takie same produkty, taki sam plan marketingowy oraz system pomocy, nauki i zabezpieczeń. Każdy ma równy start nie wymagający inwestycji, doświadczeń, wiedzy. Każdy, więc ma równe szanse i będzie zarabiać tyle ile jest naprawdę wart. Dochody w MLM nie są limitowane, podobnie jak nie jest ograniczony czas pracy i obszar działania. Takie limity i ograniczenia stawiają sobie sami dystrybutorzy.
Oprócz dwóch wymienionych części dochodów dystrybutorów jest jeszcze wiele premii i nagród.
     Sceptycy, niedowiarki, ludzie pasywni i "kibice" stanowią zawsze większość ludności danego kraju ale na szczęście nie oni animują i kreują dynamikę przemian, nie oni wytyczają kierunki rozwoju jakichkolwiek dziedzin życia. Animatorzy nowych tendencji rozwojowych są zawsze w mniejszości, ale to właśnie ta mniejszość jest grupą twórczą, grupą konstruktorów i instruktorów.
     We wszystkich krajach, w których funkcjonuje MLM, ustanowione zostały regulacje prawne, umożliwiające prawidłowy rozwój tej dziedziny biznesu i zabezpieczające przed różnego rodzaju wypaczeniami, mutantami i pseudo biznesem. Obecnie funkcjonuje tysiące różnorodnych firm MLM.

MLM stał się faktem. Jest dla każdego, kto tego chce.

Chcesz poznać tajniki tego biznesu - bądź ze mną.

Pozdrawiam:  RYSZARD 50 Plus

http://www.cnebpoints.com/#?25222
http://www.zlotemysli.pl/pimal1/      
http://aromat.aromagroup.pl/

niedziela, 2 maja 2010

Polityka prywatności.

Polityka prywatności


1) Podając swój adres e-mail oraz niektóre dane osobowe zgadzasz się na otrzymywanie wiadomości od Ryszarda Miśkiewicz.

2) Nigdy i nikomu nie udostępnię Twoich danych osobowych, chyba że wymagać będzie tego zakres naszej współpracy. Zawsze jednak tylko za Twoją zgodą. Szanuję Twoją prywatność.

3) W każdej chwili możesz się wypisać z mojej listy adresowej a ja zapewniam Cię, że Twój adres uważany będzie za niebyły.


                             Z poważaniem:
                                                      RYSZARD   MIŚKIEWICZ

niedziela, 25 kwietnia 2010

KOLEJNA DROGA

Następną drogą,
którą możesz podążyć jest stosunkowo nowa forma klasycznego biznesu opartego na wykorzystaniu i powielaniu świetnie opracowanego i sprawdzonego modelu. Ten biznes to frenchising.

Kupujesz licencję na prowadzenie konkretnego sklepu, restauracji, baru, a wraz z licencją otrzymujesz sprecyzowany wzorzec i instrukcję jego obsługi. Właściciel tego modelu, a zarazem założyciel sieci takich samych przedsięwzięć daje Ci szyld, markę, która jest znana na rynku. Daje doświadczenie, opiekę, towary czy usługi, sprawdzone i powszechnie znane klientom. Do Ciebie należy wykupienie licencji, cała inwestycja i odprowadzanie do kasy promotora ustalonego procentu od uzyskiwanego obrotu. Oczywiście, większa część inwestycji spada na Ciebie, ale za to uzyskujesz zaplecze w postaci znanej firmy z jej badaniami, reklamą, na co Ciebie nie było by stać. Przy takim zapleczu ryzyko jest niewielkie.
Istnieją jednak pewne "ale";
-ale średni frenchising kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych, gdzie najczęściej koszta dzierżawy, wyposażenia i narzędzi, czyli całego inwentarza ponosisz Ty sam,
- ale musisz pracować 7 dni w tygodniu po 12-14 godzin dziennie,
- ale zyski zaczniesz osiągać dopiero po ok. 3 latach, o ile wszystko będzie się pomylśnie rozwijać.

POMYŚL - czy pójdziesz tą drogą, czy sprawdzisz ze mną co jest na następnych drogach?

Powiem tutaj również krótko o drogach takich jak: akcje, lokaty oraz drodze dotyczącej stosunkowo niewielkiej grupy ludzi a mianowicie o "talencie".

Największa gorączka wykupu akcji przypadła w naszym kraju na lata 1993-1994. Porównywano ją nawet do gorączki amerykańskiego złota. Niektórzy nawet na tym nieźle zarobili. Większość jednak zawiodła się na giełdzie. Ostatni załamanie gospodarki na świecie, skutecznie odwiedzie od pójścia tą drogą. Nie twierdzę, że na tej drodze nie da się zarobić. Oczywiście, że się da. Mogą to nawet być przyzwoite pieniądze. Musisz jednak najpierw trafnie zainwestować. I to nie takie znowu małe pieniądze. Czy masz ich na tyle?. Czy wiesz, która firma jest tą właściwą?.
No cóż, przed nami jeszcze inne drogi.
- TALENT.
Na tej drodze szybko przetestują Twój talent. Może jesteś dobrym piosenkarzem?. W takim razie nagraj dobrą płytę.
Może świetnie piszesz?. Zaraz wydadzą Twoją książkę, która okaże się bestselerem.
Może dokonałeś jakiegoś wynalazku?.

Tak długo jak długo Twoje dzieło będzie się cieszyć popularnością na rynku, tak długo Ty będziesz otrzymywać pieniądze.

Znowu nie ta droga?.
                                  SPRAWDŹ NASTĘPNĄ ZA KILKA DNI.
                                             
    http://www.naturamedica.pl/miskiewicz/                                                                                                   Ryszard50plus
http://kn7.GoURL.pl
http://xjjo.GoURL.pl

piątek, 16 kwietnia 2010

Twoja droga ! ! !

Twoja droga do sukcesu!

DRUGA DROGA - własny biznes klasyczny.
W dobie demokracji w naszym kraju wiele osób marzy o własnym biznesie klasycznym typu sklep, restauracja, warsztat samochodowy, biuro podróży czy gabinet odnowy biologicznej. Na początek coś niewielkiego. Ale, aby w ogóle wystartować należy spełnić kilka warunków:
- Trzeba mieć dobry pomysł.
- Trzeba posiadać odpowiednią wiedzę oraz rozpoznanie rynku.
-Trzeba mieć kapitał inwestycyjny i mimo, że obecnie Urzędy Pracy pomagają finansowo rozpoczynającym po raz pierwszy działalność to:
-Trzeba wziąść pod uwagę plajty. Statystyki mówią, że 90% wszystkich klasycznych biznesów plajtuje w ciągu 5 lat po założeniu, a z pozostałych 10% niewiele można zobaczyć po 10 latach.
- Trzeba poświęcić bardzo dużo czasu. W przypadku klasycznego biznesu 8 godzin pracy to za mało. Trzeba wręcz 12 czy 16 godzin na dobę. Szczególnie na starcie. Owszem mogą zarabiać pieniądze, ale ewentualnie lepszy styl życia mają ich rodziny.
- Trzeba mieć również koneksje. To kolejny warunek ( bardzo istotny) otwarcia nieźle prosperującej firmy.

Jak widać nie jest to droga dla każdego. Droga ta bardzo często wiedzie pod górę. Na niej również czychają niebezpieczeństwa, związane z dynamiką przemian, chorobami czy wypadkami. A ponad to Ty jako właściciel, tylko pozornie decydujesz o wszystkim. Tak naprawdę Twoim szefem jest szyld firmy. W swoim sklepie, warsztacie czy gabinecie musisz być fizycznie każdego dnia. Nie możesz zamknąć swojej firmy na kilka miesięcy lub swobodnie przenieść jej w inne miejsce. Jest to swojego rodzaju kula u nogi.

Zostając ze mną poznasz jeszcze inne drogi.
                                                                      RYSZARD MIŚKIEWICZ

wtorek, 30 marca 2010

Twoja droga ! ! !

TWOJA DROGA DO SUKCESU !
Jakie masz możliwości osiągnięcia sukcesu? No właśnie, jakie?. Jest ich tak wiele, że nie sposób omówić każdej z osobna. Zajmiemy się najważniejszymi z nich. Spróbujmy ułożyć je w pewne kategorie, grupy czy dziedziny.
Wyobraź sobie, że stoisz na rozdrożu.W różnych kierunkach odchodzą różne drogi. Stoisz i nie wiesz, którą drogę wybrać. Musisz wybrać swoją drogę. Drogę, która doprowadzi Cię do sukcesu. Przypatrz się dobrze tym drogom. Sprawdź, przeanalizuj i podejmij decyzję. Niech to będzie Twoja własna decyzja.
Droga pierwsza.
Praca najemna. Ta droga jest najbardziej zatłoczona. Bardzo wiele ludzi nią idzie. Niejednokrotnie uważa się, że jest to jedna z najłatwiejszych dróg, która może zapewnić stałe zatrudnienie i stałe dochody. Do dzisiaj funkcjonuje takie pojęcie jak: stała praca i stały dochód, ale niestety, obecnie ani jedno ani drugie nie jest prawdą. Praca najemna to praca u kogoś, a przede wszystkim u kogoś. Idąc tą drogą sprzedajemy siebie i w dodatku za niewielkie pieniądze. Sprzedajemy nie tylko naszą wiedzę, umiejętności, doświadczenie, ale również nasze siły i zdrowie. Sprzedajemy komuś kto nas zatrudnił i płaci ok. 20- 30% naszej wartości. Przy czym płaca za pracę i w ogóle zarobki są w tym przypadku nie tylko umowne, ale również limitowane. I obojętne, czy jest to zakład prywatny czy państwowy, zawsze występuje taki sam układ: pracodawca, czyli decydent i pracownik najemny, który tak naprawdę ma niewiele do powiedzenia.
Zawsze tak jest na tej drodze.
I niech Ci się nie wydaje, że ta droga jest najprostsza i najłatwiejsza. Nie raz możemy usłyszeć: "odbębnię 8 lub 10 godzin i mam spokój, robię co chcę. Oby do wypłaty i o nic nie muszę się martwić". Tak, jest tutaj nieco racji. Faktycznie nie musisz się martwić, bo przecież masz troskliwego szefa, który robi to za Ciebie. To on decyduje w jakim domu będziesz mieszkać, jakim samochodem będziesz jeździć, czy i gdzie pojedziesz na urlop, do jakich szkół poślesz swoje dzieci. Tak, ponieważ on wypłaca Ci pensję. Ty jesteś szczęśliwy, że masz pracę, że realizujesz dawno zminimalizowane marzenia, idziesz w jakimś tam wyznaczonym kierunku. No właśnie- wyznaczonym. Przez kogo?. Czy aby na pewno przez Ciebie?. Starasz się być szczęśliwy. Inni przecież w ogóle nie mają pracy. Ty się trzymasz. Tobie nic nie grozi. Twój zakład jest stabilny, może to nawet państwowa posada. Czy rzeczywiście jest taki stabilny?. Czy rzeczywiście jest to pewna, bezpieczna droga?.
Pamiętaj, że kto trzyma kierownicę również naciska na gaz, wyciskając z nas siódme poty, a jednocześnie kontroluje hamulec. I hamuje nieraz w najmniej oczekiwanym momencie. No i wysiadasz. Nie ma odwołania.
Nie mam racji?.
Spróbuj jutro poprosić o podwyżkę, o dwukrotnie większą płacę. Albo spróbuj nie przyjść do pracy przez tydzień.
Chcesz poznać pozostałe drogi - zajrzyj tu jeszcze.
                                                                                Pozdrawiam: RYSZARD MIŚKIEWICZ

http://aromat.aromagroup.pl/
http://dolacz.zlotemysli.pl/pimal,1/
http://www.ekademia.pl/serwis/CNEB#t25222




.

niedziela, 14 marca 2010

Twoja szansa ! ! !

Każdy z nas marzy o dobrobycie, o atrakcyjnych wyjazdach, o nowym samochodzie, o wspaniałym domu... czyli o lepszym stylu życia.
Ciągle obowiązującą w wielu środowiskach receptą na sukces jest zdobycie odpowiedniego wykształcenia i zawodu, znalezienia miejsca pracy w stabilnej firmie i najlepiej utrzymanie się tam aż do emerytury. Znamy to wszyscy. Ten model stosowano w większości rodzin. Jednak to już przeszłość.
Może nadszedł czas zmienić receptę na sukces? Przecież dociera już do Ciebie to - że Twoje dzieci zanim osiągną wiek emerytalny, będą musiały zmienić 10- 12 razy pracę w 5-6 różnych zawodach. Widzisz przecież wszystkie zmiany, ale nie zawsze uświadamiasz sobie, że są one częścią wielkich przemian ekonomiczno-społecznych we współczesnym świecie. Przemiany ekonomiczne dotykają wszystkich i wszystkiego. Niektórych boleśnie, dla innych może to być przyjemność.
Zanim zaczniesz planować koleiny dzień, miesiąc czy rok swojego życia, zadaj sobie kilka pytań:
> co osiągnąłeś do dnia dzisiejszego, co posiadasz, kim jesteś?
> co chciałbyś osiągnąć, kim i gdzie być, co mieć?
Tylko nie mów, że to nie od Ciebie zależy lub, że jest już za późno. Nie pozwól aby ktoś decydował o Twoim życiu a nie Ty sam je sobie kształtował.
Czy osiągniesz to o czym marzysz, czy będzie Cię stać na zakup mieszkania, domu, podróże - czy choćby na normalne spokojne życie?.
Czy osiągniesz to wszystko robiąc to nadal to co robisz?. Jeśli nie za bardzo widzisz szansę - zmień coś, szukaj nowych rozwiązań. Łatwo powiedzieć - zmień coś w swoim życiu, przecież nie jest to takie proste w obecnej rzeczywistości.
Taka ocena jest brakiem wiary we własne siły, braku świadomości, że wszystko zależy od Ciebie, że swoją rzeczywistość tak naprawdę kształtujesz Ty sam. To od Ciebie zależy, czy zaczniesz szukać możliwości, czy poddasz się tak zwanym normom i opiniom i zgodnie z nimi będziesz narzekać.
Jeśli chcesz poważnie myśleć o swojej przyszłości, musisz uważnie obserwować zachodzące wokół nas przemiany, dostrzegać co się dzieje na rynku pracy i jakimi osiągnięciami szczyci się dzisiejsza nauka i technika. Do czego to Ci jest to potrzebne?. To proste - abyś z sensem ulokował swój talent, swoją wiedzę, doświadczenie, umiejętności a także swoje siły i zdrowie. Abyś w nadchodzących latach osiągnął to czego pragniesz.
Niepisane prawa, specyficzną etykietę i normy spotykamy wszędzie. Swoistą subkulturę wytwarza i pielęgnuje każdy szczebel drabiny społecznej, każde miejsce pracy( fabryka, uniwersytet, biuro) i miejsce zamieszkania ( wieś, miasteczko, dzielnica). Na każdym odcinku swej drogi życia możesz wpaść w ten grajdoł, z którego niezmiernie trudno jest się wydostać. Takim grajdołem może być i jest najczęściej Twoja podświadomość.
Sprawdź czy program Twojego myślenia (podświadomości) nie jest przestarzały. Może najwyższy czas zrobić wiosenne porządki w swojej podświadomości.
Tradycje ustalił człowiek i on również je zmienia. Przyzwyczajenia i nawyki są hamulcem postępu. Niepisane, funkcjonujące normy środowisk małomiasteczkowych to subkultura ludzi przeciętnych, stanowiących większość w każdej grupie etnicznej każdej społeczności. Ale nie ci ludzie stanowią siłę napędową rozwoju, pomimo że to oni wykonują najcięższe prace, za które najmniej zarabiają, a jednocześnie płacą najwyższe podatki.
Pamiętaj, że przeciętność to choroba, tym bardziej niebezpieczna, że dziedziczna. Twoim problemem nie jest zabieganie, stresy, brak pieniędzy. Problemem jest Twoja mentalność. Pamiętaj jednak, że to jest Twój wybór. Teoretycznie przeciętność nic nie kosztuje i dlatego łatwo się jej poddajesz. Ale tak naprawdę znoszenie biedy wymaga znacznie większego wysiłku niż osiąganie sukcesów. Czy rzeczywiście musisz przyjąć te wszystkie normy?. Nie zapominaj o swoich pragnieniach, planach, marzeniach. Sprawdź czy Twój umysł nie siedzi w grajdole?.
Skala Twojego sukcesu jest pochodną Twojego sposobu myślenia. Naucz się myśleć na szeroką skalę, kategoriami sukcesu. Unikaj negatywnych nastawień. Łącz się z ludźmi sukcesu. Zmień styl - narzekanie wcale nie należy do dobrego tonu. Szanuj wszystkich wokół siebie, ale w interesującej Cię dziedzinie ucz się od prawdziwych ekspertów, od tych którzy już to robią. Sięgnij do literatury, do fachowej publikacji. Szukaj doradców wiarygodnych i kompetentnych.

Chcesz zmian w swoim życiu obserwuj tego bloga.

RYSZARD MIŚKIEWICZ